"Mało kto wie, że Międzynarodowy Dzień Seksu ustanowiony został w 2003 roku przez Radę Tradycji Unii Europejskiej. Ta bądź co bądź poważna instytucja najwyraźniej zdaje sobie sprawę, że bez seksu nie byłoby ludzi, a tym samym tradycji." - tak zaczynał się opis Dnia Seksu na naszej stronie. Okazało się jednak, że w strukturach Unii Europejskiej nigdy nie istniało coś takiego jak "Rada Tradycji UE", a jak nie istniało, to żadna unijna instytucja nie powołała tego święta. Wiele wskazuje, że jest to całkiem udany żart, być może jakiegoś unijnego urzędnika, który naoglądał się "House of Cards". Święto, mimo swojej fikcyjnej genezy wpisało się na stałe w kalendarz świąt nietypowych i pewnie tam zostanie na zawsze. A skoro już jest i ma wieloletnią tradycję, to nic tylko świętować.
Dane statystyczne podają, że codziennie na świecie dochodzi do ok. 120 milionów stosunków płciowych, podczas gdy w tym samym czasie rodzi się zaledwie 350 tys. dzieci. Kiedy przyjemność płynąca z seksu przestała być taboo, a nagość i pożądanie z hukiem wyważyły drzwi kultury masowej. Nie wiadomo, w jakim stopniu wpłynęło to na fakt, że przeciętny mężczyzna myśli o seksie średnio co 7 sekund. Niemniej chyba najlepszym prezentem z okazji Dnia Seksu jest wcielenie tych myśli w czyn.
A wracając jeszcze do fikcyjnej i żartobliwej genezie święta. Gdy weryfikowaliśmy otrzymane informacje o braku w strukturach unijnych "Rady Tradycji UE" natrafiliśmy na artykuły w poważnych magazynach konserwatywnych, gdzie pisano o kryzysie wartości i oburzano się na Unię Europejską i jej "Radę Tradycji" za powołanie tak niemoralnych obchodów. O obchodach Międzynarodowego Dnia Seksu przez wiele lat rozpisywały się praktycznie wszystkie liczące się portale internetowe i mówiono o tych obchodach w wielu stacjach radiowych o ogólnopolskim zasięgu. Gratulujemy pomysłu autorom święta. Jak widać żart się udał i uwierzyły w niego tysiące, a może miliony, ludzi. Dziś Międzynarodowy Dzień Seksu już żyje własnym życiem!