Znienawidzeni przez psy, uwielbiani przez emerytów. Listonosze w swoje święto nie mają niestety wolnego, w dalszym ciągu są bowiem niezastąpieni. Mimo iż w dobie cyfryzacji listowa korespondencja towarzyska praktycznie umarła, ktoś przecież musi dostarczać listy z urzędów i instytucji, paczki, przesyłki i przekazy pocztowe. Dzień Listonosza ma na celu wyróżnienie niełatwej pracy dzielnych doręczycieli i doręczycielek, którzy regularnie zmagać się muszą nie tylko z kaprysami pogody, ale również klientów. Każdego dnia listonosz w Polsce dostarcza nawet 26 kilogramów przesyłek, więc jego praca jest równie wymagająca fizycznie, co psychicznie. Dawniej listonosze cieszyli się wielkim szacunkiem, nie istniały bowiem firmy kurierskie, przez co umundurowani pracownicy poczty byli ostatecznymi pośrednikami między nadawcami i adresatami. Nawet dziś jednak doręczyciele mogą niekiedy liczyć na napiwki – zwłaszcza od emerytów, którym co miesiąc dostarczają pieniądze. Listonosze doczekali się nawet znanej na całym świecie bajki, opowiadającej o niezwykłych przygodach Pata i jego przyjaciela – z oczywistych względów – kota. W Stanach Zjednoczonych zaś 4 lutego obchodzony jest nieoficjalnie „Thank a Mailman Day”, czyli dzień, w którym ludzie okazują wdzięczność (niekiedy również pieniężną) listonoszom.
18 października 1558 roku król Zygmunt II August powołał do życia Pocztę Królewską. Jej zadaniem było przekazywanie wiadomości na trasie Kraków-Wiedeń-Wenecja. Z tej okazji obchodzimy Dzień Poczty Polskiej, często nazywane Dniem Listonosza, święto które m. in. jest dobrą okazją do nagrodzenia najlepszych urzędów pocztowych i listonoszy.